Plan był bez zarzutu i był planowany od wrzesnia, jak tylko Chłopaki zostali wbrew własnej obywatelskiej woli zmuszeni do chodzenia do szkoły. Chłopaki czytali konstytucję i wiedzą, że mają swoje prawa.
Plan były gotowy i niezawodny, N&Ch czekali tylko na stosowną okazję jak Joasiunia wyjedzie na obóz naukowy. Pech chciał, że w tym samym czasie ten głupi skarżypyta Paweł rozchorował sie po tym jak zjadł znaczek wysmarowany grubo klejem na poczcie [Chłopaki widzieli to na własne oczy, bo traf chciał, że akurat znajdowali się na tej samej poczcie].
Chłopaki nie rozumieją, jak to sie stalo, że Pani Dyrektorka zorientowała się, że Chłopaków nie ma w szkole na lekcjach i naskarżyła do Cioci. Kukły były perfekcyjnie wykonane, oblepione sztucznym futrem, nie mieściły się na krzesłach jak Chłopaki, pachniały jak Chłopaki, tak, że okna cały czas musiały być otwarte, kanapek był więcej na ławkach niż książek, jak zwykle. Chłopaki doprawdy nie rozumieją co zawiodło w niezawodnym planie Chłopaków. Chłopaków musi jakiś traszliwy pech prześladować. Ciezkie jest zycie kocurów.
sobota, 18 października 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz